sobota, 4 lutego 2012

wantz.

Mam ochotę na... malowanie paznokci. Dostałam 5 nowych lakierów i tak bardzo mam ochotę je wypróbować... Tak bardzoo... Sęk w tym, że donikąd się nie wybieram. Ani dziś, ani jutro, ani pojutrze... we wtorek dopiero. No i po co mam je malować, skoro będę siedzieć w domu? Oczy też bym pomalowała. Lubię to robić. Tyle, że no problem niewychodzenia mi na to nie pozwala. Bleee. I z rzeczy, które bym jeszcze chciała zrobić, to upiekłabym muffiny. Łaciate z łaciatą czekoladą. Albo cytrynowe. Uhhh, smutne rzeczy. No to na tyle chyba. Na nic więcej już nie mam ochoty. No może na jakąś imprezę. Albo jakiś wypad dokądś. Ale najbardziej bym chciała pomalować paznokcie. Takie tam małe marzenia.
Poza tym, muszę się pobawić w informatyka u rodziny. Dzisiejsze moje próby niestety spełzły na niczym i nie udało mi się podpiąć internetu. FAIL. Jutro będę próbować raz jeszcze. Eh, chciałabym to ogarnąć, bo w sumie jakoś postawiłam sobie za punkt honoru, że to podłączę. 
Aaaa i mam cudowne masło do ciała. Kokosowo - czekoladowe. Zjadłabym je całe, gdyby było do jedzenia, a nie do smarowania.