wtorek, 30 października 2012

catlife.

Tu miały być bluzgi ale się powstrzymam. Zaczynam mieć totalnie wyjebane na wszystko dookoła i sobie chyba po prostu pójdę najzwyczajniej w świecie w kimę. Trochę ze mnie taki dzisiaj mały frustrat, bo wkurwia mnie fakt, że mam do nałki tyle, a fizycznie nie ogarniam. I to mnie frustruje, tak. W sumie to są same fajne rzeczy, znaczy to, co do ogarniania mam, nawet się jaram, ale no kurwa, proszę, nie tyle w 2 dni, serio. W sumie w 2 wieczory zasadniczo, tak. Smuteczek.

Chciałabym być kotem. Mogłabym leżeć, wygrzewać się i czekać aż ktoś mnie nakarmi czymś dobrym a potem pogłaska. I potem znowu pogłaska, i się pobawi ze mną. A ja bym leżała i leniwie tylko się przewracała z boku na bok, ewentualnie raz dziennie zmieniła miejscówę. Boże, dlaczego nie stworzyłeś mnie kotem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz