niedziela, 25 grudnia 2011

christmas chill.

Delikatny zarys sytuacji. Wyobraźcie sobie, powigilijny wieczór,  w telewizji leci "Love Actually". Śniegu nie ma, ale można go sobie wyimaginować. Brzuszek pełen, wszystko taaaaakie dobre. Dostałam pod choinkę od Świętego Mikołaja skarpety. Ale nie takie zwykłe skarpety. Dłuugie, gruuube i bardzo zimowe (inna sprawa, że zimy nie ma). Są super! (Kto to widział, żeby tak się ze skarpet cieszyć?)

Dwa. Mam czas i ochotę, żeby oglądać filmy. I obejrzałam. Z bratem zupełnie nieświąteczny "Team America". I przyznam szczerze, że był dosyć zabawny. W sumie nawet trafia do mnie taki głupi i odmóżdżający humor. A warto nadmienić że "Drużyna Ameryka" to obraz pochodzący od twórców "South Parku". Wiadomo, zatem, jakiego poziomu żartów możemy się tam spodziewać. 

Z bardziej świątecznych rzeczy, to z mamą obejrzałam "The Holiday" z Cameron Diaz, Kate Winslet, JB i Judem Law (!) Jako, że generalnie nie gustuję  w komediach romantycznych, to byłam mega zaskoczona, że akurat ta mi się podobała! Nie była jakaś wymagająca, w sumie nawet można powiedzieć, że przewidywalna, ale taka ładna i przyjemna... Polecam! Będzie teraz druga na liście po "Love Actually" w moim prywatnym rankingu. Cameron Diaz zabawna, Kate Winslet bardzo przyjemna, JB jak to JB, i Jude Law boski jak zawsze. Taaak, polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz